Wyobraźmy sobie że ujawniono przerażające fakty dotyczące prawdy o Smoleńsku.
Jak w political fiction Łażącego Łazarza.
Przewrót w Armii, fala tajemniczych "samobójstw" w służbach, ucieczki znanych polityków i bogaczy z pierwszej setki, aresztowania i znów fala "samobójstw" w aresztach śledczych.
A o tym wszystkim rozpisują się i wypowiadają nagle nawróceni dziennikarze, najgorliwsi oczywiście są ci z GW, TVN-u i ogólnie z Agory.Michnik oświadcza że zawsze był "za" tylko go nie rozumiano.
Wśród współpracowników obecnego układu panuje zaś niezrozumiała moda na zmianę nazwisk i imion, Urzędy Stanu Cywilnego przeżywają oblężenie.
Po dłuższym czasie, po fali rozliczeń i chrześcijańskiego wybaczenia, wypływaja dawni opluwacze i zdrajcy, oczywiście "odmienieni", nawróceni, z oczyszczonymi kartotekami, z nowymi nazwiskami.
Czy jest szansa aby uniknąć podobnego finału?
Komentarze